Jak to wszystko się zaczęło?

Aktualnie Marka „NL” Natalia Lietz to 3 salony – w Łochowie, na Miedzyniu i w Bydgoszczy. W tych punktach świadczone są usługi zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Jak to się jednak wszystko zaczęło? Który z nich był pierwszy? Kim jest osoba, która osiągnęła tak wielki sukces? Dlaczego to robi i skąd bierze inspiracje? Jaki ma plan na dalsze lata? Czy droga do sukcesu była usłana różami, czy jednak trzeba było o siebie zawalczyć? Jak odnajduje się kobieta w męskim świecie? Na te wszystkie pytania i wiele więcej będzie można uzyskać odpowiedź w poniższym tekście.

Pierwszy Salon Natalia otworzyła 11 lat temu w Łochowie, czyli w miejscowości, z której pochodzi. Usługi świadczone w tym miejscu skierowane były do pań. 5 lat później kobieta, widząc zapotrzebowanie na dobre damskie salony fryzjerskie, otworzyła drugi punkt w Galerii Miedzyń. Posiadając dwa salony damskie, Natalia postawiła na usługi dla mężczyzn, blisko 4 lata temu otwarcie miał Barber Shop w Bydgoszczy. Następnie po 2 latach salon męski został rozszerzony o Akademię Barberingu, gdzie Natalia prowadzi szkolenia, które cieszą się sporym zainteresowaniem.

Natalia Lietz ma siedemnastoletnie doświadczenie zarówno we fryzjerstwie damskim, jak i męskim. Jako młoda dziewczyna wyjechała za granicę, gdzie miała szansę pracować w tureckim Barber Shopie i to właśnie tam mogła zdobywać swoje pierwsze doświadczenia, które były dla niej niesamowicie cenne. W tym czasie pracowała też w salonie w Marrakeszu. Po powrocie nie wiązała początkowo planów z otwarciem męskiego salonu, ponieważ nie spodziewała się, że moda zza granicy przyjdzie do nas. Skupiła się przede wszystkim na usługach dla kobiet, jednak nie było to dla niej wystarczające, ponieważ jest osobą, która rozwija się każdego dnia i ciągle ma nowe pomysły i plany, które sukcesywnie realizuje. Dodatkowo widząc, że coraz więcej panów poszukuje salonu, który będzie mógł spełnić ich oczekiwania i zająć się ich wyglądem, powstał Barber Shop.

– Od samego początku cel był jeden – powiedziałam sobie, że otworzę Barber Shop, dopiero gdy zostanę mistrzynią i lokalizacja musi być idealna, czyli w samym centrum miasta. Osiągnęłam to, co chciałam i znalazłam idealne miejsce. Zaczęłam realizować swoje marzenia. Chciałam stworzyć miejsce inspirowane stylem amerykańskim, gdzie każdy detal jest idealnie przemyślany i dopracowany. Dodatkowo usługi będą świadczone na najwyższym poziomie, każdy klientem będzie traktowany indywidualnie, a moi pracownicy będą doskonale przeszkoleni – mówi właścicielka.

To miejsce relaksu i wypoczynku, miejsce skąd mężczyźni wychodzą zadowoleni, pewniejsi siebie i chętnie wracają. W każdym z salonów liczy się klient, usługi nie są wykonywane na „akord”. Każdy, kto siada na fotel czy to w salonie damskim, czy męskim ma czuć, że jest na nim skupiona pełna uwaga. Samo wykonanie strzyżenia, farbowania czy jakiejkolwiek innej usługi nawet dobrze, ale z pominięciem potrzeb klienta nie sprawi, że będzie chciał wrócić. Kontakt, rozmowa, zaoferowanie czegoś do picia – to wszystko ma znaczenie, to detale dają efekt i tylko wykonanie wszystkiego perfekcyjnie, z należytym zaangażowaniem może zaowocować. W salonach stawia się na najwyższą jakość produktów i kosmetyków (te przeważnie są naturalne).

– Po każdym z salonów mówiłam sobie, że to już wystarczy, więcej nie będę otwierać, jednak jak widać, życie pisze różne scenariusze – mówi ze śmiechem Natalia. – Mając już 3 salony, powiększyłam Barber Shop o Akademię Barberingu, gdzie oferuję szkolenia barberskie. Będąc dwukrotną Mistrzynią Świata i Wicemistrzynią zaczęło zgłaszać się do mnie coraz więcej osób, które zainteresowały się barberingiem. A ja? Czuję, że jestem dobra, w tym, co robię. Moje osiągnięcia to potwierdzają. Jednak cały czas dalej się rozwijam i mam głowę pełną pomysłów. Chcę, by moi kursanci zdobyli jak największą wiedzę na moich szkoleniach, dlatego nie mam „parcia” na masowe szkolenia, które odbywają się bez przerwy. Oferujemy sporą ilość szkoleń każdego miesiąca, jednak działamy na małych grupach maksymalnie pięcioosobowych. Jest to komfort zarówno dla kursantów, jak i dla mnie. Mogę poświęcić każdemu z nich czas indywidualnie. Czuć się ze sobą dobrze po ich wyjściu, bo wiem, że przekazałam im tyle wiedzy, ile tylko mogłam i że są w pełni przygotowani, by rozpocząć swoją przygodę z barberingiem.

Jak osiągnąć taki sukces?

Kobieta, która rządzi męskim światem… Czy to w ogóle możliwe? Tak! I Natalia Lietz jest tego doskonałym przykładem. Jednak przede wszystkim jest to osoba, która może zawstydzić swoją walecznością, wytrwałością i odwagą.

– Najtrudniejszy na zawodach dla mnie nie był strach, że zajmę dalekie miejsce, tylko że nie zostanę zaakceptowana i potraktowana poważnie jako kobieta, która chce wejść do męskiego świata. Bałam się tego, bo na pierwszych zawodach startowało około 40 mężczyzn i dwie kobiety – spojrzenia nie były zbyt przychylne, jednak ja się nie poddaje i pokazałam, na co mnie stać i co potrafię. Jestem zdania, że jako kobieta Barber musiałam pokazać dwa razy więcej, udowadniać więcej, jednak warto było. Mój sukces i wiara w siebie to zasługa moich dwóch aniołów stróżów, bo tak ich nazywam. Z tego miejsca chcę podziękować ludziom, którzy we mnie wierzyli, wspierali i dodawali otuchy. A są to Adam Szulc i Lucjan Szajbel. Wielki ukłon dla Was Panowie i jeszcze raz DZIĘKUJĘ! Jesteście moją inspiracją!

Kolejnym marzeniem Natalii było dołączenie do Polskiej reprezentacji CMC. Początkowo widząc osoby ze stowarzyszenia, wstydziła się, chociaż podejść i przywitać, uważała ich za osoby wyjątkowe i nie czuła się na tyle pewnie, by przeprowadzić z nimi, choć krótką rozmowę, jednak jej samozaparcie i pokonywanie postawionych przez siebie przeszkód doprowadziło ją do miejsca, o którym kiedyś tylko marzyła. Natalia została zaproszona do stowarzyszenia.

Jak krótko określić markę „NL”? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko sama Natalia Lietz, która ją stworzyła.

– „NL” to ja i ludzie, którzy mnie otaczają i tworzą ze mną tę markę. Sama nie dałabym rady ogarnąć 3 salonów, a mam wokół siebie osoby, które są tak samo, jak ja artystami. Tak, nazywam nas artystami, bo trzeba mieć inne spojrzenie na świat, wyjątkowe umiejętności i wizje, by tworzyć fryzury dopasowane idealnie do każdego. Musimy być kreatywni każdego dnia. Jeśli ktoś nie ma tych cech, nie odnajdzie się w naszym świecie. Ja co chwilę robię nowy krok, realizuję coś nowego, bo jestem głodna świata. Oprócz fryzjerstwa chce zająć się fotografią męską – nie tylko trzeba dobrze wykonać strzyżenie, ale też umiejętnie je sfotografować. Portret męski to coś, co mnie bardzo interesuje. Chcę zgłębiać wiedzę na ten temat i przekazywać ją dalej. Pokazać innym, jak połączyć te wszystkie detale i jak osiągnąć sukces. Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa – na pewno czymś jeszcze Was zaskoczę, bo nie lubię nudy. Rozwój jest dla mnie ważny, a mam dookoła siebie ludzi, którzy mnie wspierają i wiem, że mogę sięgać po jeszcze więcej i więcej.

Komentarze (8)

8 odpowiedzi na “Jak to wszystko się zaczęło?”

  1. Ogólnie obserwuje Pani „karierę” już jakiś czas i uważam, że jest Pani kobietą sukcesu. Wytrwałość w dążeniu do celu godna podziwu. Pozdrawiam serdecznie i dużo sił na dalsze realizowanie marzeń!

  2. Bardzo ciekawy wpis! Śledzę Twoje poczynania i czekam, aż zaczniesz prowadzić szkolenia ze strzyżeń i farbowania, ale kobiet 🙂

  3. Cieszę się, z to właśnie kobieta tak prężnie działa w Świecie barberingu.
    Obserwuję i czekam na więcej. Pozdrawiam Panią serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Akademia Barberingu

tel: 733 050 303

Salon Barber

tel: 505 515 202

Salon Łochowo

tel: 506 606 104

Mikropigmentacja

tel: 500 375 100

Kosmetologia

tel: 500 375 100